
SKOKIEM Z SAPPORO DO OSLO
Zapraszam na podsumowanie konkursów w Japonii i zapowiedzi konkursów z Norwegii.
Kibic jest jak roślina. Jeśli jest podlewany to pięknie rozkwita, jeśli jednak zabraknie mu któregokolwiek czynnika potrzebnego do normalnego funkcjonowania, to więdnie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że tak jest w tym sezonie z kibicami naszych skoczków. W zeszły weekend wszyscy otrzymaliśmy sporą dawkę pozytywnej energii, która objawiała się dobrymi skokami naszych zawodników. Trzecie miejsce drużynowo, 8 miejsce Kamila indywidualnie. Wydawało się, że wychodzimy z kryzysu, a tu nagle w Sapporo otrzymaliśmy cios prosto w twarz, który piecze do teraz. Nasi skakali słabo, szczególnie Kamil, który w drugim konkursie nie dostał się nawet do drugiej serii. Jedynym pozytywnym aspektem minionego weekendu, było utrzymanie formy Maćka z Zakopanego i Stefana, który nie schodzi z pewnego poziomu i to bardzo cieszy. Reszta zaprezentowała się poniżej swoich możliwości.
Bardzo dobre warunki do rozwoju mają natomiast kibice ze Słowenii, Niemiec oraz Norwegii. Przedstawiciele ich narodu skaczą jak zaczarowani. Wydaje się, jakby dobre skoki nie sprawiały im najmniejszego problemu. Szczególnie Prevcowi, ale nie pochylajmy się szczególnie nad jego formą, bo to w tym sezonie poczyniło już dużo osób, bardzo dużo razy - można rzec, że robi się nudno i mdło.
Zwycięzcą sobotnich zawodów był Peter Prevc, drugi był jego młodszy brat, a trzeci niespodziewanie (patrząc z perspektywy sezonu) Robert Kranjec. No a że to Sapporo, to nie mogło obyć się bez loterii. Trzeci zawodnik sobotniej rywalizacji, w niedzielę nie przebrnął nawet kwalifikacji. To pokazuje jak bardzo niemiarodajne są zawody w Sapporo. Jedyną niespodzianką w niedzielę nie był tylko katastrofalny skok Krancja, ale również 11 (!) miejsce po pierwszej serii Prevca. Słoweniec ostatecznie zajął 8 miejsce. Zawody wygrał Norweg Anders Fannemel, drugie miejsce zajął Johan Andre Forfang, a podium uzupełnił niesamowity Japończyk - Noriaki Kasai, który od niedawna cieszyć się może również z potomstwa.
Sappro opuszczamy z niedosytem i frustracją, po nie do końca udanych zawodach ze strony Polaków.Puchar Świata przenosi się teraz do Oslo, w którym już w piatek odbędą się kwalifikacje, które zaplanowane są na 17, poprzedzi je trening o godzinie 15:30. W sobotę o 16:00 odbędzie się pierwsza seria konkursu drużynowego. Czy Polacy potwierdzą zwyżkę formy i pokażą, że Sapporo jej nie weryfikuje?
Dziękuję za uwagę i życzę emocji podczas oglądania zawodów w Oslo!
Zauważyłeś błąd? Napisz w komentarzu!
Ja uważam, że weekend w Japonii był dla Polaków udany. Nie rewelacyjny. Tak mogą powiedzieć Słoweńcy, Japończycy, ale był udany, fajny.
OdpowiedzUsuńNie oceniam podopiecznych Łukasza Kruczka, których było dwóch. Właściwie już od jakiegoś czasu w konkursach startuje Kadra B i ona spisuje się dobrze. Widać, że formę ustabilizował Stefan Hula, a do niego dołączył Maciek i teraz Andrzej.